W tej pracy lustra ustawione są w różnych do siebie relacjach i konfiguracjach. W pierwszym przypadku dwa lustra ustawione są odbijającą powierzchnią do siebie tak, aby odbijały same siebie. Czy „ja” może odbić „ja”? Czy milczenie może znaleźć swoje odbicie? Tu dwa światy łącza się w jeden, brak podziałów i drugich stron. Drugie ustawienie to lustro za lustrem – nazwałem tę relację „pójście za widzącym”. Trzecie – matową powierzchnią do siebie – nazwałem „separacją”. Każde z luster odbija swój obszar, swój świat, swoje terytorium i swój interes. Granica, której nie widzą, to „plecy”. Wszystkie lustra ustawione równolegle tworzą rytm i harmonię. Tylko ustawienie, w którym odnajdujemy ukos dynamizujący układ, wyzwala konflikt. Dwa lustra, dwa światy, podziały, które odnajdujemy w dwójni dopełniających się przeciwieństw, wiele  luster i odbijających się w sobie światów wyłaniających się z Jedności. Czy jesteśmy w stanie stanąć wobec (żywego) oblicza samych siebie, żywego, nie ludzką ręką napisanego (Acheiropoietos), czy skazani jesteśmy na ołtarz Narcyza?